Terminarz rozdziałów

Broadminded Island, rozdział 3, część 2 - DOSTĘPNA, dalsze rozdziały w przygotowaniu
Dzieje Emeraldy, rozdział 4 - w przygotowaniu

O.Z.S.M. Dywizja V (publikowana na blogu Blue Neko) - w przygotowaniu

Kolejne rozdziały w przygotowaniu :)

Nowa seria już wkrótce...

Nowa seria już wkrótce...

czwartek, 21 maja 2020

Broadminded Island ~ Rozdział 3 (część II)

Broadminded Island:

Poznać


Rozdział 3: Stagnacja (cz. II)


***

  Niedługo potem szkoły też miały już dość. Skoro było to jedyne miejsce, do którego wolno im było chodzić, prędko stało się dla Kate symbolem czegoś, co tylko ma sprawiać wrażenie, że są wolne. Wyobrażała to sobie trochę jak spacerniak na terenie więzienia.

  Jasne, pewnie przesadzała. Ale czuła się tak przytłoczona, że miała ochotę płakać.

  Idąc szkolnym korytarzem, nagle poczuła mocne pchnięcie w ramię. Z trudem odzyskała równowagę i z dezorientacją spojrzała na chłopaka, którego właśnie miała minąć. Nawet nie zauważyła go wcześniej.

- Oj, przepraszam – wyrzuciła z siebie, przysłaniając usta dłonią i mimowolnie wytrzeszczając nieco oczy. - Nie zauważyłam cię!

- Nic się nie stało – przystojny szatyn uśmiechnął się do niej uspokajająco. Patrzył na nią bardzo łagodnym wzrokiem. - Wszystko w porządku? Wydajesz się nieobecna. To nie w twoim stylu.

  Ze swojego wzburzenia nawet nie zwróciła należytej uwagi na słowa ucznia. W innej sytuacji zapewne zdziwiłoby ją, że tak dobrze wie, co jest w jej stylu. Co prawda widywali się już od przedszkola, ale zawsze gdzieś na korytarzach i w klasach... Była to jedna z tych "znajomości", która opiera się na grzecznościowym wymienianiu powitań każdego dnia. Tak wielu uczniów było wszędzie, a Katherine zawsze tak skupiała się na sobie i swoich sprawach, że nawet nie próbowała zapamiętać tych wszystkich ludzi. Interesowali ją jedynie ci, z którymi miała jakąś bliższą relację. Nie znała imion większości, mimo że mijała się z nimi od lat. A szczególny problem miała z zapamiętaniem chłopców. Sama Kate była świadoma, że to dość egoistyczne z jej strony, lecz nawet gdy próbowała zapamiętać, nie potrafiła. Taka już po prostu była.

  Zawsze jednak czuła się skrępowana, gdy wszyscy pamiętali jej imię i rodzinę, a ona sama nie wiedziała nic o innych i próbowała zatuszować to w rozmowie. Jakim cudem ci ludzie mogli to wszystko spamiętać?!

  Z lekkim opóźnieniem odpowiedziała nieszczerze na pytanie potrąconego przez nią młodzieńca.

- Tak, wszystko okay, ale dzięki za troskę... Yy... - zawiesiła się, chcąc wypowiedzieć jego imię. Była pewna, że już je pamięta!

- Damien – podpowiedział jej cicho, a jego uśmiech stał się smutny. Cała jego twarz spochmurniała, choć starał się nie dać tego po sobie poznać. Ciężko zliczyć, ile już razy przypominał jej swoje imię.

- Ach, właśnie! Dziękuję, Damienie... - to imię zabrzmiało tak dziwnie w ustach Katherine, w jej głowie. - Jeszcze raz przepraszam – zarumieniła się lekko, odchodząc. Taki wstyd...

  Starając się nie patrzeć na nikogo, dotarła do Reb i Dan, które stały przy oknach korytarza.

- Widziałyście to? - wymamrotała z zażenowaniem.

- Taaa, znowu zapomniałaś jego imienia, co nie? - odrzuciła Danielle z mieszanką współczucia i rozbawienia w głosie.

- Taaa...

- Biedny Damien – skwitowała krótko, z trudem powstrzymując śmiech.

  Teraz dla odmiany to Rebecca zganiła ją wzrokiem.

- I nadal na ciebie patrzy... - dodała od siebie mimowolnie.

- Co? Jak to?! - Kate jak poparzona poderwała głowę i odwróciła ją w stronę Damiena, nie pomyślawszy, czy to dobry pomysł.

  Spojrzenia ich niebieskich oczu skrzyżowały się i patrzyli na siebie przez długą chwilę. Zdawało się, jakby żadne z nich dwojga nie potrafiło oderwać od siebie wzroku. Katherine czuła się bardzo dziwnie, patrząc na niego i nie rozumiała tego. Całkiem możliwe, że już wcześniej czuła przy nim podobne zdenerwowanie, jednak było tak nieznaczne, iż nie zwracała na nie uwagi. To był pierwszy raz, gdy poczuła coś tak intensywnego.

  W końcu Damien znów uśmiechnął się do niej smutno, lecz nie wyglądał już tak ponuro jak wcześniej. Mimo to, gdy spuścił wzrok i odwracał się od dziewczyn, by odejść, na jego twarzy można było dostrzec silną, mimowolną tęsknotę.

  Jednak Kate nie zauważyła już tego. Patrzyła teraz przez okno, zastanawiając się. Dan i Reb zerknęły na szatyna z frustracją.

- Dziwny chłopak – stwierdziła w końcu brązowowłosa cicho, jakby do siebie.

 Dziewczyny nie mogły już tego zobaczyć, jednak w tym momencie odchodzący Damien westchnął ciężko.

- Wiesz co jest dziwne? - pociągnęła temat Reb, mimo niemych sygnałów Dan, by zamilkła. - Że przez wszystkie te lata praktycznie nie zdajesz sobie sprawy z jego istnienia i nie widzisz, że zawsze zachowywał się względem ciebie... Oryginalnie.

- "Oryginalnie" – żachnęła się Dan i parsknęła śmiechem. Nie wytrzymała na dźwięk tego eufemizmu.

- Jak to? - Kate zmarszczyła brwi ze szczerym zagubieniem.

- Zawsze tak na ciebie patrzył, naprawdę tego nie zauważasz? - rzuciła Rebecca, wręcz z politowaniem.

- Obserwuje cię, zawsze zwraca uwagę, gdzie jesteś, co robisz... Szuka wszystkiego, co cię dotyczy – dodała w końcu Danielle.

- Eeee, czy powinnam się bać? - zapytała Katherine, jeszcze bardziej zbita z tropu.

  Bliźniaczki wymieniły znaczące, cyniczne, ale i rozbawione spojrzenia.

- Spokojnie Kate, nie sądzę, żeby był niebezpieczny – orzekła stanowczo jasnowłosa, a jej siostra ochoczo przytaknęła głową.

  Hę?

  O co im chodzi?

 
 

Inni przeczytali także: 

      ❧ Dzieje Emeraldy ~ Rozdział 1 (część I)

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zawsze czekam na Twoje opinie <3