Terminarz rozdziałów

Broadminded Island, rozdział 3, część 2 - DOSTĘPNA, dalsze rozdziały w przygotowaniu
Dzieje Emeraldy, rozdział 4 - w przygotowaniu

O.Z.S.M. Dywizja V (publikowana na blogu Blue Neko) - w przygotowaniu

Kolejne rozdziały w przygotowaniu :)

Nowa seria już wkrótce...

Nowa seria już wkrótce...

poniedziałek, 23 listopada 2015

Katrel

Katrel

  Człowiek | Jeźdźczyni Smoków | Wojowniczka



  


Na wielkim targu panował wyjątkowy tłok. Nie było mowy, aby obrócić się i nie potrącić przy tym kogoś. Katrel wolno przedzierała się przez zbiorowisko zupełnie nieznanych jej ludzi starając się, żeby jak najmniej im wadzić i przy okazji nie pogubić zawartości swoich do połowy pełnych koszy. Czuła, że dolna część jej sukni została już doszczętnie zabrudzona błotem, jednak nie przejęła się tym. Musiała wykonać swój obowiązek i jak najprędzej wrócić do rodziny. Ich zapasy nie zostały uzupełnione od kiedy przypłynęli do Alagaësii, a było jeszcze wiele prac, które wieśniaczka miała wykonać... Poczuła wielką tęsknotę za Draskulem, w którym dorastała. Znajome miejsca i przyjazne, tak bliskie twarze... Wszystko to przepadło.   
- Katrel! Katrela! Sios... - w tym momencie mała, wrzeszcząca Asa wpadła na jej nogi. Jak się okazało, przedzierała się przez cały tłum, by móc do niej dotrzeć.
- Asa! Po coś tu przylazła?! Wszyscy ci ludzie mogli cię stratować! - Katrel od razu powitała młodszą siostrę swoim "życzliwym", pełnym oburzenia warknięciem, jednocześnie przytrzymując ją, by nie upadła. Cóż, przynajmniej wyrwała się z przygnębienia... Na tą chwilę.
- W-wiem, ale... - dziewczynka zająknęła się i spuściła wzrok na swoje stopy. - Przepraszam. Chciałam, żebyś szybciej przyszła do nas, bo... Rodzina Gwen ma tu dobrych znajomych - ożywiła się nagle i spojrzała rozmówczyni w oczy. - Dostali od nich tak dużo zapasów, że i dla nas wystarczy. Arva przyniósł właśnie dwa wieeeeelkie kosze! To i ty nie musisz kupować tak dużo... - dodała, zerkając na pakunki. - To wszystko razem nam na długo a długo starczy... Możemy iść do domu, żeby się bawić, bawić, BAWIĆ! - wykrzyknąwszy te słowa zaczęła podskakiwać, klaszcząc w dłonie. Ciemnowłosa westchnęła ciężko, ale na jej ustach w końcu zamajaczył lekki uśmiech. Tłumaczenie, ile jeszcze musiała zrobić nie miało sensu. Kiedy Asa się cieszyła, trudno było czymkolwiek ją zniechęcić. Tak więc dziewczyna wzięła rozchichotane dziecko za rękę i podjęła drogę powrotną zastanawiając się, czy mają w swoim obozie coś, co jej malutka smoczyca mogłaby zjeść.  



~~Opis wyglądu~~

Ładna wieśniaczka o kruczoczarnych, falowanych włosach sięgających nieco niżej łopatek i tak samo ciemnych oczach z szarymi obwódkami wokół źrenic. Po bocznej, zewnętrznej stronie jej lewej dłoni i nadgarstka ciągnie się owalna blizna. Dziewczyna nosi tanie suknie odpowiadające jej statusowi majątkowemu, najczęściej w ciemnych kolorach. Ubiór nastolatki staje się kosztowny dopiero po konkretnych wydarzeniach.



Wyglądu przykładowego postaci użycza:
Astrid Berges-Frisbey



Atra du evarínya ono varda un... Bądź ostrożna.



Możesz poznać postać poprzez wiadomości kreatywne

Bohaterka w bardzo dużej mierze oparta na świecie przedstawionym przez Christophera Paoliniego w książkowej serii pt. "Dziedzictwo".
 
 

Inni przeczytali także: 

      ❧ Broadminded Island ~ Prolog

      ❧ Dzieje Emeraldy ~ Rozdział 1 (część I)


 

 

sobota, 14 listopada 2015

Katherine Dragonne

Katherine Irene Marie Dragonne 

Syrena | Władczyni elekcyjna | Jednorożec

 

https://media.giphy.com/media/jligj6D2MCqOI/giphy.gif   http://media.tumblr.com/4728312498014895fe0218ad74b5f469/tumblr_inline_mkpql4iMUR1qz4rgp.gif




Wokół mnie wirowały jaskrawe światła, przecinając powietrze czystą, różnobarwną energią. Dźwięki cytr, syring, bębnów, fletów i wielojęzycznych, wysokich śpiewów rozbrzmiewały głośno ponad koronami drzew, a ja czułam, jak przez czubki moich palców przepływa elektryzująca moc. Tańczyłam w samym środku kręgu. Byliśmy tacy wolni... Teraz już nie bałam się nowego, nie czułam złości ani żalu. Byłam gotowa wejść w świat, który od zawsze miał być moim. Obróciłam się błyskawicznie, wyrzucając ręce ku niebu.
- Áthas! - zawołałam śpiewnie, zaskakując tym nawet samą siebie. Słowo pojawiło się nagle w mojej głowie, ot tak. Nie znałam nawet jego znaczenia, poczułam jedynie, że muszę uzewnętrznić całą tę radość, którą miałam w sobie. Mój głos jakimś cudem wybił się ponad wszystko inne, wprawiając w drżenie powietrze wokół nas wszystkich. Na jeden długi moment zapadła idealna cisza, ustały tańce. A potem...
- Áthas! Dragan! - zewsząd rozległy się zsynchronizowane wiwaty i okrzyki, muzyka zaś przebudziła się, jeszcze donośniejsza i żywsza.
Zrozumiałam wtedy, że tam właśnie jest moje miejsce. Wśród Magicznych.






~~Opis wyglądu~~


Szczupła, bardzo blada dziewczyna o niebieskich oczach i długich aż do bioder włosach w odcieniu ciemnego blondu. Ma 173 cm wzrostu. Często nosi kolory dobrane ze względu na rodzaje jej magii chociaż styl, w którym się ubiera jest dość zróżnicowany. Mimo, że forma ludzka to jej pierwotność, posiada jeszcze dwie inne.






Przykładowy wygląd postaci:







Przemiana, wiedza, potęga, obowiązek... Rządzenie. Wspaniale. Ale ktoś tutaj zapomniał o czasie, którego na to wszystko potrzeba. ❞




Możesz poznać postać poprzez wiadomości kreatywne...
Oraz twórczość zamieszczaną na tym blogu



Bohaterka funkcjonująca w świecie przedstawionym w opowieściach o Broadminded Island 
(moje autorskie uniwersum).
 
 

Inni przeczytali także: 

      ❧ Broadminded Island ~ Prolog

      ❧ Dzieje Emeraldy ~ Rozdział 1 (część I)


 

 

 

Broadminded Island ~ Prolog

Broadminded Island:
Poznać


Prolog

  Tego poranka jeden ze słabych, godnych pogardy ludzi zawarł Złowrogie Przymierze. Przez nawiązanie kontaktu z Diabłem oczywiście sprawił, że granica między światem żywych a Piekłem na krótki moment przetarła się. To im wystarczyło. Teraz chmara Piekielnych Cieni krążyła w powietrzu szukając nosicieli, których dusze będzie mogła zatruć. Wygłodniałe demony rzucały się na ludzi schronionych w swych domach nie przebierając zbytnio w wyborze, czy środkach. Byle tylko kogoś zgarnąć. Przyglądał się temu obojętnie. 
  W końcu sam wyruszył na łowy, niesiony przez wiatr. Należał do tych wybrednych, znał się już na rzeczy. Wiedział co znaleźć, żeby mieć większą i dłuższą przyjemność. Najlepsze były... Noworodki. Jeszcze nieukształtowane, najczystsze dusze, przed którymi czekało całe życie.
  Mknął szybko szukając jakiegoś szpitala... Nagle zobaczył dwa wielkie światła emanujące z Najstarszego z lasów. Zatrzymał się oślepiony. Nigdy by nie przypuszczał, że spotka go takie szczęście. Jasne, czyste dzieci Magiczne. Błyskawicznie rzucił się w stronę blasku.
  Nie był jeszcze w Magicznym, ale słyszał, czego mogą dokonać mieszkające w nich Cienie. Wielkie zdolności, przynależności... Dokonane szkody były przeogromne i zatrważające. Ponad to musiałby być ślepym, żeby nie dostrzec, na jak potężną energię natrafił. Im większa moc, tym większe zniszczenia... Tym więcej zabawy. 
  Wraz z powiewem nadmorskiej bryzy wkroczył między drzewa. W końcu jego oczom ukazali się ci, których szukał. Młody mężczyzna gładził rękę swojej kobiety, wciąż lekko dyszącej po porodzie. W jej ramionach spoczywały dwie małe dziewczynki. Ustawiony wokół rodziny skromny krąg Magicznych śpiewał cicho. 
  Jestestwo złego ducha wzburzyło się pod naporem dobra otaczającego zbiorowisko. Instynktowne zapragnął odsunąć się jak najdalej, lecz nie miał najmniejszego zamiaru zrezygnować z tak smakowitej szansy. Jednym susem dopadł do istotki o jasnobrązowych włosach i wtedy ona popatrzyła na niego zupełnie tak, jakby mogła go dostrzec. To przecież niemożliwe... Natychmiast zaczęła gwałtownie wymachiwać małymi, kruchymi pięściami, wybuchnąwszy głośnym płaczem. Jakaś niedostrzegalna siła szarpnęła go do tyłu. Na chwilę zamarł oniemiały, nie mogąc uwierzyć, że został odepchnięty przez nieświadome dziecko... 
  Wyczuwszy nagłą zmianę w atmosferze, przestraszył się. Poczuł, że jego czas się kończy. Musi działać bardzo szybko, w przeciwnym razie nie zdoła nikogo opętać i będzie zmuszony wrócić tam, skąd przybył. Ogarnęła go panika, słabł już z sekundy na sekundę... Ostatkiem sił wniknął w ciało czarnowłosego dziecięcia. 
  Tym razem nie został odrzucony.
 
 

Inni przeczytali także: 

      ❧ Broadminded Island ~ Rozdział 1 (część I)

      ❧ Dzieje Emeraldy ~ Rozdział 1 (część I)

 
 

czwartek, 5 listopada 2015

Danielle i Rebecca Wander

Danielle Annabelle Bernadette Wander 

Nereida | Władczyni dziedzicząca | "Księżycowa"

&

 Rebecca Blanche Lucette Wander 

Driada | Władczyni dziedzicząca | "Lotna"




  

To wszystko jest takie dziwne. Jestem eteryczną driadą, więc tak sobie myślę, że powinnam całymi dniami pływać w leśnych strumykach, wspinać się po drzewach i wirować w powietrzu ponad ich koronami, a nie biec na złamanie karku do Laguny na mediację, tak jak to właśnie teraz robię. Rozumiem, że nimfy różnych szczepów mają odmienne zdanie. Normalne i częste. Ale żeby robić z tego taką apokalipsę i wzywać dziedziczki tronu? Trzeba samemu rozwiązywać konflikty.
- Czy nasz udział w tej sprawie był pomysłem mojego ojca? - pytam posłańca, który mi towarzyszy, nieśmiało zerkając na niego kątem oka.
- Owszem, banphrinosa – rzecze z lekkim skłonem głowy, mimo narzuconego nam tempa.
Czasem strasznie żałuję, że nasz ojcowski ród Taistealaí do wszystkiego się pcha.


Tymczasem...

Dziewczęta powinny dojść do porozumienia samodzielnie. Kropka. Ciąganie tam mnie i mojej siostry uważam za nieodpowiednie i nie zawaham się o tym napomknąć. Wiem, że przyszła królowa musi być otwarta dla wszystkich. Jednak to już jest przesada. Czuję wściekłość, która kotłuje się pod maską uprzejmości. Rozumiem przerwanie mi popołudniowej morskiej kąpieli... Jeśli dzieje się w tej chwili coś NAPRAWDĘ ważnego. Najgorsze, że w konflikt wmieszana jest oczywiście rusałka. Oznacza to, że im bardziej osoby trzecie będą się mieszać, tym dłużej i silniej utrzymają się utarczki. Tego wieczoru miałam obejrzeć z Reb jej ulubiony film, ten starszy, z dwa tysiące czterdziestego roku. Mogę o tym najwyżej pomarzyć. 
Jestem pewna, że to wszystko dzięki ojcu.




~~Opis wyglądu~~

Danielle: Blada, smukła dziewczyna średniego wzrostu o bardzo jasnych blond włosach, długich do połowy pleców i szarych oczach, mających minimalnie ciemniejszy odcień od oczu jej siostry. Najbardziej lubi nosić barwy przywodzące na myśl jej magię i żywioły. Często ubiera się w zwiewne ubrania z miękkich, dobrych materiałów. 

Rebecca: Lekko śniada, szczupła dziewczyna średniego wzrostu, odrobinę niższa od siostry. Ma długie do połowy pleców mahoniowe włosy i szare oczy. Posiada skrzydła. Najbardziej lubi nosić barwy przywodzące na myśl jej magię i żywioły. Czasem samodzielnie ozdabia ubrania i wykonuje biżuterię. Wykazuje przy tym słabość do różnokolorowych rzemieni.

 

   

Przykładowy wygląd postaci Danielle:
Grafika należąca do Zolaidy (zolaida.deviantart.com)

  Przykładowy wygląd postaci Rebekki:



❝ Rozmawiaj ostrożnie, rządź sprawiedliwie. Osądzaj tylko wtedy, gdy nie masz wyboru. ❞
❝ Serce jest potężną siłą. ❞



Możesz poznać postaci poprzez wiadomości kreatywne...
Oraz twórczość zamieszczaną na tym blogu

Bohaterki funkcjonujące w  świecie przedstawionym w opowieściach o Broadminded Island 
(moje autorskie uniwersum).
 
 

Inni przeczytali także: 

      ❧ Broadminded Island ~ Prolog

      ❧ Dzieje Emeraldy ~ Rozdział 1 (część I)


 

 

 

niedziela, 6 września 2015

Elena Laiveri

Elena Katarina Laiveri I

Fenixis | Królewna Terytorium | Jasnowidzka

 Podobny obraz


Gdzieś na tym niewiarygodnie wielkim świecie, w odległej przeszłości istniała pewna wyspa. Nazywano ją Terytorium Fenixów. Żył tam królewski ród niezwykłych istot. Ród Laiveri, którego większość przez bardzo długi czas ciemiężyła lud, nad którym sprawowała rządy.

Zwano mnie Eleną z rodu Laiveri, pierwszą tego imienia. I chociaż w mym przeznaczeniu wytyczono ścieżkę buntowniczki, przez jakiś czas królowej Kryształowego Królestwa... Ten żywot nie był wypełniony dobrobytem, ani szczęściem. Zresztą sama nie wiem, która część tego przeznaczenia została spełniona, która zaś nie. Moje rodzime królestwo to miejsce, w którym nic nie było takie, jakim się wydawało. Nic nie było pewne.

Choć historia, którą noszę w sercu dawno przeminęła z biegiem wieków wraz ze mną (być może nawet nigdy się nie wydarzywszy), nie zostanie zapomniana.

Ogień, który niegdyś został wzniecony, nie przestanie rozpalać świata.

Przez wieczność.


PS. Właściwie, wieczność to naprawdę długi szmat czasu. Świat jest tak strasznie męczący... Uch. Już na samą myśl mam tego wszystkiego serdecznie dość. Całe szczęście, że przynajmniej mogę w jakiś sposób umrzeć. Nie wszystkie nieludzkie istoty mają ten luksus. A ja mam, hahaha. I w odpowiednim momencie nie zawaham się z niego skorzystać. 



~~Opis wyglądu~~

  Nastoletnia, dość wysoka dziewczyna o bladej karnacji (czasem wręcz chorobowo bladej) i falowanych, brązowych włosach sięgających do pasa. Ma złote skrzydła oraz oczy, choć odcień tęczówek ciemnieje zależnie od nastroju księżniczki, w stanie ostatecznej furii nawet do głębokiej czerni. Fenixis nosi bogate, kunsztownie zdobione suknie z wieloma sprytnie ukrytymi kieszeniami, o których istnieniu wiedzą nieliczni. Bardzo często można u niej dostrzec złotą biżuterię. Jej peleryny są wykonane z najlepszych materiałów, jednak raczej oszczędniejsze w dodatkach.

 

 

Przykładowy wygląd postaci:




Świat jest tak zimny, bezlitosny i przesycony dewiacją, że czasem wątpię, czy ktokolwiek z nas zasługuje na życie. A już z pewnością nie zasługujemy na potęgę i tron... Ale kogo to obchodzi...? Na pewno nie was.



Możesz poznać postać poprzez wiadomości kreatywne...
 A także dzięki grupie "Territory of Secrets"

Bohaterka funkcjonująca w  świecie przedstawionym w grupach opowiadających o Terytorium Fenixów 
(autorskie uniwersum stworzycieli).

 
 

Inni przeczytali także: 

      ❧ Broadminded Island ~ Prolog

      ❧ Dzieje Emeraldy ~ Rozdział 1 (część I)


 

 

 

wtorek, 18 sierpnia 2015

Kathleen Azure

Kathleen Azure 

 TelepatkaWilczyca | Zmiennokształtna




Siedziałam na schodach przed wejściem do jednego z budynków mieszkalnych Langstone i beztrosko bawiłam się sznurkiem od kaptura mojej fioletowej, uniwersyteckiej bluzy UOP. Nawet podobało mi się studenckie życie. Przystosowanie się do ludzkiego świata było co prawda o wiele trudniejsze, niż mogłam to sobie wyobrazić u siebie w domu... Nie. Moich rodzinnych rejonów nie mogłam nazywać domem. Już nie. A właściwie... Już wcześniej nie powinnam. Przecież nie bez powodu prowadziłam życie odszczepieńca i wygnańca, by w końcu stać się dezerterką, prawda? Pozostawienie watahy nie napawało mnie bynajmniej dumą, jednak w obliczu rozdarcia między życiem a śmiercią wybór częstokrotnie jest oczywisty. Zwłaszcza, jeśli nikt i nic cię w danym miejscu nie trzyma. Zważywszy na całe to bagno nie mogłam zrobić inaczej. Ani myślałam dać się zabić basiorom nasłanym przez własnego ojca. Ale wracając. Życie wśród homo sapiensów trudno określić czymś łatwym dla dziwacznego wilczka, który na każdym kroku musi się pilnować... Lecz zdecydowanie jest warte swojej ceny.
- Hejka, Leenka - zaśmiała się moja współlokatorka, podchodząc do mnie. - Coś ty taka smutna?
- Naprawdę wystarczy Leen... - mruknęłam cicho, patrząc na nią spode łba. - I nie smutna... Po prostu zamyślona.
- U ciebie to się często łączy - Cheryl pokazała mi język. - Robimy dzisiaj z dziewczynami grę w prawdę... - poruszyła zabawnie brwiami - I bardzo byśmy chciały, żebyś się do nas przyłączyła... Będzie fajnie!
- Na pewno... A co tam. Wchodzę w to. W końcu nie mam nic do ukrycia. Nigdy nikogo nie zabiłam, więc jest git - zaśmiałyśmy się wesoło. Na początku swojego ostatniego zdania nie mogłam powstrzymać się przed wykonaniem dziecinnego, ludzkiego gestu. Skrycie skrzyżowałam palce za plecami. Tak naprawdę to nie znosiłam kłamać.




~~Opis wyglądu~~

"Człowiek": Zgrabna, blada dziewczyna o wzroście 173 cm, jasnoniebieskich oczach i białych, sięgających za ramiona włosach z domieszką szarości oraz trzema lazurowymi pasemkami przy twarzy z lewej strony. Niemal zawsze ubiera się tak, by ukryć blizny szpecące jej ciało na większej powierzchni tułowia i rąk, a także części nóg. 

Wilk: Wilczyca jest raczej średniego wzrostu, stosownego do jej wieku. Ma lazurowe, bystre oczy o bardzo nasyconej barwie. Jej blizny są bledsze, niż w formie ludzkiej, a całe ciało pokrywa gęste, lśniące i puszyste szaro-białe futro. Dzięki temu defekty są praktycznie niewidoczne. Na umaszczeniu widać dodatki czerni, a także charakterystyczne lazurowe pasma oraz znaczenia.  

 

 

Wyglądu przykładowego postaci w formie ludzkiej użycza:
 Virginia Gardner

 

   


Wygląd przykładowy postaci w formie wilczej:
Grafika Zilven (nzwolf.com)













NIE jestem wilkołakiem, okay?! Jestem wilkiem. Dziwnym... Ale jednak wilkiem.



Możesz poznać postać poprzez wiadomości kreatywne
 
 

Inni przeczytali także: 

      ❧ Broadminded Island ~ Prolog

      ❧ Dzieje Emeraldy ~ Rozdział 1 (część I)


 

 

 

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Katienee Cipriano

Katienee Nora Archangela Cipriano 

Wojowniczka | Łowczyni | Archanielica Ziemska | Resocjalizatorka



  

Jej rytmiczny, pewny krok odbijał się echem w całym atrium. Czując narastającą wściekłość mijających ją Serafinów miała ochotę uśmiechnąć się z satysfakcją, ale cóż... Stanowcze stukanie obcasów wraz z dumnie uniesioną głową musiały wystarczyć Knee za zwycięstwo. Pomimo obrzydzenia, które przesycało całe ciało i umysł „anielicy”, ona uśmiechała się łagodnie. Prześlizgnęła wzrokiem po freskach i kolumnach korynckich. Musiała przyznać, że Lesley - jeden z terytorialnych serafińskich przywódców – wybrał na siedzibę swej bazy imponujący budynek. Gdyby tylko jego zdolność konwersacji z nią była tak znakomita jak gust architektoniczny, być może nie musiałaby ustawicznie powstrzymywać się od zgrzytania zębami... Szybko skierowała myśli na mały triumf, który zdołała osiągnąć w biurze mężczyzny. Pozytywne nastawienie po raz kolejny skutecznie przygasiło irytację i tylko odrobinkę demoniczne pragnienie destrukcji ogarniające Katienee. Pracę z osobami pokroju szanownego pana Lesleya Johnsona traktowała jako zło konieczne, jednak tak długo, jak pozwalało jej to na ochranianie i wspomożenie dusz, była gotowa na wiele... Nawet jeśli w głębi serca wciąż zmuszała się do wewnętrznej walki. Pogrążona we własnych rozważaniach nieco zbyt późno zauważyła nadchodzącego z przeciwnej strony anioła. Z przeogromnym wysiłkiem zachowała swobodną postawę ciała. Wpatrywały się w nią szare oczy, których miała już nigdy nie zapomnieć, tak jak i tamtego dnia. Choć nie skończyła wtedy nawet pięciu lat, wspomnienie tkwiło w niej głęboko. Patrzyła na jednego z tych, od których całe cierpienie Archanielicy Ziemskiej wzięło swój początek. Teraz ujrzała, jak Serafin przełyka ciężko ślinę i odwraca wzrok, przestraszony. 
O, tak. Cała jego świta wciągnęła blondwłosą dziewczynkę w bezlitosną sztukę, lecz żaden z nich nie zdołał przewidzieć, jaką rolę przyjdzie jej kiedyś zagrać... I które z nich będzie dzierżyć lepszą broń. Knee uśmiechnęła się do niego szerzej, lecz był to niebezpieczny uśmiech.


~V ~Opis wyglądu~V ~

Nastolatka o niebagatelnym wzroście 179 cm, żywych błękitnych oczach skrywających przed ludźmi wiele tajemnic kolorystycznych oraz długich do pasa, falowanych i lśniących włosach w jasnym, lecz dość nasyconym odcieniu blondu. Jest szczupła, gibka, zgrabna. Ma duże, błękitnobiałe anielskie skrzydła, a także dwa znamiona. Ubiera się elegancko, jednak często w dość swobodnym stylu. Zwykle ma na sobie coś białego bądź niebieskiego. W niektórych sytuacjach nosi się w czerni, jednak nigdy całkowicie. 



Wyglądu przykładowego postaci użycza:
Ashley Benson 



Musisz wyglądać i patrzeć najlepiej jak tylko potrafisz właśnie wtedy, gdy czujesz się najgorzej, mój drogi. To droga do przetrwania w tych dniach pełnych mroku.



Możesz poznać postać poprzez wiadomości kreatywne...
A także dzięki grupie "A city in the grip of succubus''

Bohaterka w dużej mierze oparta na świecie przedstawionym przez Beccę Fitzpatrick w książkowej serii pt. "Szeptem", a także serii o Georginie Kincaid autorstwa Richelle Mead.
 
 

Inni przeczytali także: 

      ❧ Broadminded Island ~ Prolog

      ❧ Dzieje Emeraldy ~ Rozdział 1 (część I)